Tag Archives: graffiti

Christchurch – wiara i miłość

Zwykły wpis
Christchurch – wiara i miłość

Jesteśmy już w Nowej Kaledonii, więc czas poopisywać naszą nowozelandzką przygodę (przy pomocy 23 GB filmów i 1300 zdjęć… tak, poniosło nas trochę, ale to tylko świadczy o tym jak bardzo byliśmy zniewoleni pięknem Południowej Wyspy. Spokojnie, zrobię selekcję;) ).

Christchurch już udało mi się opisać wcześniej z hostelu. Czas więc na zdjęcia miasta, po części zrujnowanego, po części rozkwitającego.

Nigdy nie byłam w miejscu, w którym doszło do zniszczenia na taką skalę. I pomyśleć, że trzęsienie ziemi miało miejsce 2 lata temu… nadal ulice są remontowane, kanalizacja kompletnie do wymiany, w strefie odciętej  budynki do zburzenia, wszędzie gruz. Byliśmy w Christchurch także w drodze powrotnej, dzień po 2 rocznicy trzęsienia ziemi (22/02/11). Przy płocie odgradzającym zniszczoną strefę stali strażnicy. Gdzieniegdzie leżały kwiaty, zdjęcia ofiar i listy do nich.

Niedaleko katedry, głównego miejsca, w którym ludzie gromadzili się, by oglądać zniszczenie, władze przyczepiły tabliczkę informującą o zmianach jakie zajdą na zniszczonym terenie:

IMG_4184

Wizja. Centrum Christchurch stanie się kwitnącym sercem międzynarodowego miasta. 

Będzie czerpać ze swojego naturalnego i kulturowego dziedzictwa oraz umiejętności i pasji jego mieszkańców, aby wykorzystać szanse rozwoju i wprowadzenia innowacji.

Odbudowa będzie honorować przeszłość i zdarzenia, które ukształtowały miasto, jednocześnie odzwierciedlając najlepszą część nowego.

Jest to podejście, które słyszałam już w słowach recepcjonisty z hostelu. Podejście tutaj uniwersalne. Nie czuć krzywdy. Widać zniszczenia, można sobie wyobrazić konsekwencje i ból, ale wszystkie uczucia wokół skupione są na pewności, że będzie lepiej. Plakat napisany jest językiem pewności, nie nadziei, ale absolutnej wiary, że tak się stanie. Tak samo plakaty na innych zniszczonych budynkach: „Razem odbudowujemy miasto”, „Jutro jest tutaj” i wszechobecne napisy na murach czy znakach drogowych: „Kochamy cię Christchurch”, „Kocham Christchurch za…”. Na pewnym zamkniętym, zabytkowym moście w centrum miasta stoi łuk triumfalny upamiętniający ofiary obu wojen światowych. Łuk jest odcięty od reszty takim samym płotem jak strefa po zniszczeniu, gdyż możliwe, że grozi zawaleniem. Na płocie tabliczka z napisem: „Ten monument upamiętnia ludzi, których szanujemy za ich poświęcenie. Proszę uszanuj ten pomnik i nie niszcz go”. I wiecie co? Na łuku ani śladu tagów, graffiti czy bazgrołów ani żadnych plam czy puszek z piwem.

Krajobraz po katastrofie rozciąga się przez jakiś czas, aż do przedmieść domków jednorodzinnych, potem już plaża w New Brighton i jego piękne graffiti, wśród których znajdujemy to:

IMG_4220

Nie zginęliśmy. Życie wciąż się toczy! Mimo całego strasznego trzęsienia, przetrwaliśmy. Wciąż tu jesteśmy! Miłość + siła, którą pokazaliście jest tym, co sprawia, że to słodkie miejsce jest domem.

Część Christchurch jest zniszczona, co oznacza, że inna jego część żyje i rzeczywiście tam po prostu „życie toczy się dalej”. I jest pięknie. Jest rzeczka w parku, po której można pływać kajakami lub gondolami z eleganckimi przewodnikami. Jest piękny ogród botaniczny. Muzeum. Centrum miasta, które tętni życiem po prostu zostało tymczasowo przeniesione.